Mocnym akcentem zaczął się tegoroczny Wielki Tydzień – katedra Najświętszej Marii Panny w Paryżu przemówiła mocnym głosem. Ze ściśniętym gardłem, jak miliony innych ludzi na całym świecie, patrzyła Mama na to Wielkopostne Misterium Ognia. „Zaprawdę, jeśli ci zamilkną, kamienie wołać będą” – przypomniała Mama czytanie z Niedzieli Palmowej. Kamienie zawołały, ludzie tłumnie wyszli na ulicę – modląc się, śpiewając, płacząc. Francja, ukochana niegdyś córa Kościoła, zakazująca noszenia krzyżyków na piersi i wystawiania jasełek; Francja zezwalająca na profanacje kościołów i zakazująca publicznego deklarowania swojej wiary, ta sama Francja w ciągu doby została zalana wzbierającym potokiem modlących się chrześcijan. Jeśli Katedra została świadomie podpalona, to Mama jest przekonana, że podpalacz nie spodziewał się takiego obrotu spraw.
Coraz to z Ciebie jako z drzazgi smolnej
Wokoło lecą szmaty zapalone
Gorejąc nie wiesz czy stawasz się wolny
Czy to co Twoje będzie zatracone
Czy popiół tylko zostanie i zamęt
Co idzie w przepaść z burzą.
Czy zostanie
Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament
Wiekuistego zwycięstwa zaranie?
Wiary dziś życzę Tobie, że zostanie
Bo na tej ziemi jesteś po to właśnie
By z ognia zgliszcza
Mógł powstać dyjament
Wiekuistego zwycięstwa zaranie
Duży Dom życzy Wam wszystkim błogosławionej Paschy. Pascha oznacza przejście Boga, dynamiczne i nagłe, pełne cudownych wydarzeń. Czy chcemy takiej Paschy w naszym życiu? Dać Panu Bogu wolną rękę, aby działał tak, jak chce; aby poprowadził, tam, gdzie On mnie widzi? Czy wolność budzi we mnie lęk czy zachwyt?
Duży Dom wybiera się, jak zawsze, do Dominikanów na Służew. Przycupnięci gdzieś na krawędzi podłogi, będziemy uczestniczyć w Nocy Cudów. Niezwykłe jest to, że te tłumy, jakie wypełniają służewiecki kościół są tam z własnej, nieprzymuszonej woli. Przychodzą tam tylko ci, którzy chcą celebrować. Nikt nie marudzi, że za dużo czytań, że za długo, że zbyt uroczyście i po co tyle śpiewów? Są tylko ci którzy mogą i chcą świętować, bez nerwowego spoglądania na zegarek.
Takie nastawienie całkowicie zmienia jakość celebracji, w której najdrobniejszy element opowiada o zmartwychwstaniu, gdzie wszystko ogłasza Boże zwycięstwo, by przypomnieć fragment Exsultetu, długiego i uroczystego błogosławieństwa świecy, w którym wychwala się pracowitą pszczołę, dzięki pracy której możemy cieszyć się płomieniem paschalnej świecy.
Ten tylko z pozoru banalny warunek sprawia, że Wielka Noc nabiera wyjątkowego charakteru, że porywa pozwalając zostawić na boku codzienne zmartwienia. Daje możliwość „wyłączenia się”, po to, by wrócić przemienionym duchowo. Długotrwale i dogłębnie. Nie chodzi zatem o emocjonalne wyładowanie się, ale o odrodzenie przez Niego, z Nim i w Nim.
Wigilia Paschalna to niezwykła noc – Wielka Noc – w czasie której nie warto oceniać i odmierzać po ludzku; albo inaczej, to noc, kiedy można się zdać na boską siłę Jego zmartwychwstania. W tej perspektywie cisza wielkanocnego poranka przemawia niezwykle prosto: silniej i dosadniej niż niejeden traktat teologiczny…
„Weselcie się już, zastępy Aniołów, w niebie: weselcie się, słudzy Boga. Niechaj zabrzmią dzwony głoszące zbawienie, gdy Król tak wielki odnosi zwycięstwo! Raduj się, ziemio, opromieniona tak niezmiernym blaskiem, a oświecona jasnością Króla wieków, poczuj, że wolna jesteś od mroku, co świat okrywa!”.
Zdjęcia East News i Emilia Kiereś
Pisząc ten tekst Mama inspirowała się myślą o. Dominika Jurczaka OP