Chaotyczny ocean spokoju
Boże Narodzenie za pasem, a Mama boryka się jak nie z grypą to z migreną, a cenne chwile ulatują w dal, razem z nieupieczonym pasztetem, niekupionym mięskiem na świąteczne pieczyste i innymi potencjalnymi świątecznymi przysmakami. Pierwsze dwa tygodnie adwentu Mama sobie subtelnie celebrowała – roraty, lampiony, świece, paśniki… Pomimo grypska, jakoś Mama była na… Czytaj dalej Chaotyczny ocean spokoju